Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/266

Ta strona została uwierzytelniona.

Skutkiem takiej przesady nie trzeba było długo czekać na reakcję, jakoż pojawiła się ona w ostatnich czasach w sposób nader wybitny. Idąc wprost przeciwną drogą, nowsi historycy rzucili na przeszłość całą odpowiedzialność za to, co się stało później, upatrując główną i prawie wyłączną przyczynę upadku nie w zewnętrznych potęgach, ale w wewnętrznych niedostatkach. Pogląd ich da się mniej więcej streścić w ten sposób, że takie zewnętrzne niebezpieczeństwa, przez jakie przechodziła dawna Rzeczpospolita, groziły i innym narodom, jeżeli zaś inne społeczeństwa dzięki wypracowanej wiekami sile wewnętrznej je przeszły, a Rzeczpospolita upadła — to widać, że upadła skutkiem własnego bezrządu, własnej słabości — słowem, własnej winy.
Czy taki pogląd nie jest popadnięciem w drugą, wprost tylko przeciwną pierwszej jednostronności, to właśnie pytanie, na które odpowiedzą dopiero czasy późniejsze. Natomiast na pytanie, która z dwóch ostateczności jest praktycznie dziś szkodliwą, bez wahania odpowiadamy, że druga. Niech ona ubiera się w jakie chce historiozoficzne szaty, niech na jakie chce nici nowszych systemów dzierzga wypadki dziejowe, podstawą jej pozostanie zawsze nauka, że wszelki upadek jest zasłużonym, że przyczynę jego każdy sam sobie przypisać winien, i że przestaje istnieć ten tylko, kto stracił prawo do istnienia. Owoż mówić to komuś, kto wszystko na poczuciu tego prawa funduje, jest to odbierać mu otuchę i podcinać jego podstawy moralne. Czy zaś działalność taka nie jest praktycznie szkodliwą i czy w zaślepionej swej