Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/304

Ta strona została uwierzytelniona.

Zasługa to niepospolita, dać swemu społeczeństwu całkowity przekład tej pieśni nad pieśniami; — praca niemała, a trudność jeszcze większa. Poetę tylko poeta przekładać może — rozumie to dobrze tłumacz i dlatego z góry zastrzega się przeciw porównywaniom z takiemi arcydziełami przekładu, do jakich należy np. Odysseja Siemieńskiego. Tem zastrzeżeniem tłumacz wytrąca broń z ręki sprawozdawcy, który już może tylko rozpatrywać, o ile przekład jest wiernym i jasnym. Słusznie by tedy można porównać pracę Popiela z przekładem Odyssei Bronikowskiego. P. Popiel zastrzega się wprawdzie również, że nie jest i filologiem, ale tym razem przemawia przez niego skromność, gdyby bowiem, nie będąc poetą, nie był przynajmniej językoznawcą, tedy można by mu zgoła odmówić prawa do przekładania. Filologiem jednak Popiel jest dobrym i wśród trudności greckiego języka porusza się z wielką łatwością. Nie zawsze mu się udaje oddać je jasno po polsku, i ta niezupełna jasność, ten brak plastyki i wyraźnego rysunku na danem tle, którem przede wszystkiem odznacza się Iliada, stanowi największą wadę przekładu. Wady wypłynęły głównie z oddawania genitywów greckich przez genitywy polskie. Taka masa dopełnień, zgodna z duchem greczyzny, szkodzi jasności języka polskiego. Szkodzi jej zarówno zachowywanie w przekładzie końcówek patronimicznych tak, jak one brzmią po grecku. Czytelnik, zwłaszcza taki, który nigdy oryginału nie miał w ręku, nie może sobie dać rady z temi patronimikami i częstokroć biorąc jedną osobę za dwie, przestaje rozumieć, o kim właściwie