Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/332

Ta strona została uwierzytelniona.

bo tłumaczem-poetą, umie więc nie tylko przełożyć język i treść, ale i natchnienie, co jest właśnie najważniejszem, i co, powiedzmy prawdę, jest największą wiernością, największą doskonałością, słowem: wszystkiem. Gdyby można cudzym wyborem kierować, podsuwać komuś myśli lub wyznaczać zadania, mielibyśmy godne dla Felicjana zadanie, a tem byłby przekład Iliady Homera. Jest wprawdzie świeży przekład Popiela, o którym pisaliśmy parę dni temu; ale Popiel nie jest poetą i sam się nie ma za poetę. To też mimo zasługi, którą mu przyznajemy, — przyznajemy także, że przeczytawszy jego przekład od deski do deski, czytelnik nie może oprzeć się takiemu uczuciu, jakby doznał jakiego zmartwienia. W Popielowej Iliadzie brak Homerowego ducha i natchnienia; warto by zaś, by obok Odyssei Siemieńskiego istniał godny Siemieńskiego przekład Iliady.
Felicjan, obznajmiony, jak wiemy, doskonale z językami starożytnemi, ma najwięcej danych, by go dokonać. Po przekładach Hezjoda i innych pomniejszych, w których się wypróbował — mógłby śmiało zerwać się do wysokiego lotu.

412.

Drugi odczyt Spasowicza odbył się w sobotę wobec jeszcze liczniejszego zgromadzenia publiczności. Prelegent przystąpił w nim do właściwego rozbioru największego szekspirowskiego arcydzieła, Hamleta. W żadnym ze swoich utworów Szekspir nie rozwinął takiego bogactwa dusz i charakte-