Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/345

Ta strona została uwierzytelniona.

Na tem kończy Bartoszewicz swoje opowiadanie o Zamku bialskim. Dziś on w ruinach, na których wraz z mchami wyrastają tylko podania ludowe — to o dobroci księżn Katarzyny i Anny, to o okrucieństwach Hieronima. Opowiadanie Bartoszewicza nadzwyczaj jest zajmujące. Ścisłość historyczna wcale tu nie przeszkadza nastrojowi prawie powieściowemu, bo same dzieje mnóstwo zawierają w sobie epizodów godnych pióra powieściopisarza. Uczty zamkowe, zjazdy pierwszych w Rzeczypospolitej magnatów, odwiedziny królewskie, wesela, klęski i wojny, które przeciągały nad miastem, wreszcie podania ludowe, rzucające romantyczne światło na miejscowość i na potężny ród, który w niej władał, dostarczają mnóstwo szczegółów, z których snuje się ciekawa opowieść. Bartoszewicz przy tem, gdy chciał, umiał być nie tylko suchym kronikarzem, ale i odtworzycielem przeszłego życia pełnym malowniczości. Taką właśnie malowniczością odznacza się jego Zamek bialski, a sprawia ona tem przyjemniejsze na czytelników wrażenie, że kryje się pod nią ścisła historyczna prawda.

414.

Z wystawy Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Mireckiego: Śmierć Horeszki. Magdaleny Andrzejkowicz: Tatarzy grający w kości o zdobycz. Grabowskiego: Portret Adama Sapiehy. Pierwszy z tych obrazów wystawiony został bardzo niedawno. Przedstawia on epizod z Pana Tadeusza. Jacek So-