Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/393

Ta strona została uwierzytelniona.

cuz przyznaje jej piękność, pobożność, dobroć, łaskawość i wpływy wielkie. Po polsku mówi królowa lepiej od Polaków i z wielką delikatnością — „jeżeli można znaleźć jaką delikatność w tym języku“. O dzieciach szczegóły są nader ciekawe. Przekonania i sympatie panowały w rodzinie nader odmienne. O Sobieskim Jakóbie pisze Francuz, że ubiera się „po naszemu“ i kocha Francuzów. Skutkiem tego matka przepada za nim i stanowczo nie umie mu niczego odmówić. Szczegół ten w relacji Francuza dość dziwny, bo jak wiemy, miłość ta macierzyńska zmieniła się później w otwartą niechęć. Za to o królu pisze Francuz, że nie lubi starszego syna, a za to ślepo jest przywiązany do królewny Teresy. Panienka podobała się Francuzowi z urody, ale wspomina zarazem, że jest dumną i nadzwyczaj uszczypliwą, a przy tem nienawidzi Francuzów. Jemu samemu powiedziała raz: „Kocham cię, księże, ale kochałabym cię jeszcze więcej, gdybyś nie był Francuz“. Królewicz Aleksander jest wedle księdza jednem z najpiękniejszych dzieci w całej Europie. Różni się całkiem od brata starszego. Jest wysoki, całkiem podobny do ojca, dumny ale zresztą litościwy dla biednych, „można go szanować i bać się“. Francuz przewiduje, że jeśli korona w domu się ukrywa, Aleksander będzie królem. O Konstantym jest krótka wzmianka, że jest nad wyraz hojnym i dobrym. O innych dzieciach nie mówi Francuz; było jednakże siedmnaścioro tej chwały Bożej u Jana III, ale pomarło wszystko W dzieciństwie. Ogólna uwaga o dzieciach jest zabawna, powiada w niej bowiem ksiądz, że są dobre,