Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/018

Ta strona została uwierzytelniona.

Złożyło się na to wiele czynników, jak przede wszystkim niedostateczne uświadomienie narodowe. Ponadto listy niemieckie pociągały robotników polskich na Górnym Śląsku czy w Westfalii swym programem socjalnym, słabo tylko na ogół zarysowywanym przez polskie programy wyborcze, nastawione raczej na plan pracy narodowej, nie mówiąc już o tym, że potężne wielomilionowe partie niemieckie dawały więcej gwarancji spełnienia swych haseł niż słabiutkie ugrupowanie polskie. Olbrzymie szkody sprawie polskiej wyrządzało Centrum, które działając z ambon za pośrednictwem księży, nie cofało się przed żadnym chwytem agitacyjnym. Wśród ludu tak bardzo katolickiego jak Polacy w Niemczech taka agitacja, poparta potężnymi środkami materialnymi i co gorsze słowem polskim księży renegatów (ks. Ulitzka, Reginnek i i.), osiągała daleko idące sukcesy. Nie można wreszcie pominąć terroru przedwyborczego, szerzonego przez najrozmaitszego autoramentu bojówki nacjonalistyczne, szantażowanie Polaków przez pracodawców, swoiste metody przeciwdziałania także ze strony władz i urzędów[1].
Słuszną zatem będzie konkluzja, że liczba wyborców polskich była wypadkową nie siły i żywotności elementu polskiego w Niemczech, lecz barometrem nacisku gospodarczego i religijno­‑politycznego, wywieranego na masie jeszcze częstokroć surowej, przede wszystkim zaś słabej ekonomicznie; wreszcie nawet uczciwie przeprowadzone wybory, zasadzając się na kryterium subiektywnym woli indywidualnej, me mogłyby być nigdy podstawą dla statystyki narodowościowej, ale najwyżej mniej lub więcej wartościowym komentarzem do niej.

  1. Np. w r. 1933 bezpośrednio przed wyborami zawieszono na tydzień wszystkie gazety polskie z wyj. „Katolika Trzyrazowego“ na Śląsku i dywersyjnego „Głosu Polskiego“ w Berlinie.
14