Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

Wiśniewce i Głomsku. Sam kościół parafialny, rozbudowany i upiększony przez ks. Domańskiego, swą wielkością i urządzeniem odbiegający od typu przeciętnych skromnych kościółków wiejskich, nosił charakter na wskroś polski. Nie było w nim ani jednego napisu niemieckiego: wszechwładnie panował tu język polski, ewentualnie łaciński. W specjalnie dobudowanej przez ks. Domańskiego kaplicy polskiej można było znaleźć herby wszystkich świętych polskich.
Również kościół w W. Buczku, któremu podlegał kościół filialny w Dobrznie (pow. człuchowski) miał na sobie wyraźne piętno polskości. W podziemiach jego spoczywały zwłoki członków rodziny Goetzendorf­‑Grabowskich, dawnych właścicieli Buczka. Na starych, często dużej wartości artystycznej obrazach widniały twarze wybitnych Polaków. I tu — do II wojny — ślady polskości pozostały niezatarte.
Niedaleko W. Buczka władze kościelne w Pile zakupiły i urządziły w r. 1927 w dawnej siedzibie Grabowskich katolicką szkołę ludową, nazwaną „Marienbuchen“. Ściągano tam także młodzież polską i — kontynuując politykę Centrum — próbowano z niej stworzyć ognisko germanizacji religijnej w przeważnie polskiej okolicy.
Trzecia z polskich parafij, Sławianowo, należała do najbardziej polskich w powiecie, obejmując m. in. wsie o tak dużym odsetku elementu polskiego jak — poza samym Sławianowem — Szkic i Rudna.
Dużo silniejszy pokost germanizacji widać w parafii głubczyńskiej, najmniejszej. Germanizacja ta była dość pozorna, jako osiągnięta drogą administracyjną. Do kościoła głubczyńskiego ciążyła mianowicie prawie czysto polska wieś Podróżna, odcięta granicą państwową od swego dawnego kościoła parafialnego. Mimo że mieszkańcy wsi swe praktyki religijne spełniali z reguły w Głubczynie, najbliższej wsi kościelnej, kompetentne władze kościelne nie przydzieliły Podróżnej do parafii głubczyńskiej. Z punktu widzenia dusz-