Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

go pokoju, aby się doprowadzić do należytego wyglądu. Tymczasem Betty nie traciła czasu: przy pomocy Karola i innych wychowanków pooddzierała spodnie od krzeseł, wyprała je w gorącej wodzie i położyła spowrotem na krzesła, które poprzednio również wymyła, zacierając w ten sposób ślady, które mogłyby zdradzić jej w tem udział.
Wkrótce powrócili wychowawcy razem z Old-Nikiem — ten do swego gabinetu, gdzie pracował, inni zaś do swych klas. Jak wielkie było ich zdziwienie, gdy znaleźli swe ubrania mokre i nieprzymocowane do siedzeń, jak miało to miejsce przed godziną. Starszy Old-Nik zawołał swą żonę, aby spojrzała na nowy cud. Nauczyciel Bokser rzucił spojrzeniem po wszystkich uczniach, którzy pilnie się pochylili nad swemi książkami.
Młodszy Old-Nik i dwaj inni wychowawcy zaczęli badać wychowanków, ale posłyszeli od nich jedynie pełne zdziwienia okrzyki, oskarżające całkowicie i jedynie czarownice, czarnego człowieka i t. d. Zajęcia były znowu na chwilę przerwane przez oddalony krzyk dzwonnika, na który nauczyciele prawie nie zwrócili uwagi, nie zdając sobie widocznie sprawy z tego co zaszło.
Dzieci śmiały się pocichu, zadowolone ze swej zemsty, gdyż zgadły, że wołał to o pomoc ich kat, głuchy dzwonnik. Wkrótce dały się słyszeć odgłosy niezwykłego ruchu na potwórzu. Bokser wysunął głowę przez okno, rozwiódł ręce ze zdziwienia i natychmiast wyszedł.
Zaledwie znalazł się na podwórzu, dzieci rzuciły się do okien i nagle wybuchły śmiechem: