Strona:Ignacy Mościcki - Autobiografia (kopia nr. 1a) - Rozdział 02 - 701-074-001-009.pdf/005

Ta strona została przepisana.

wszelkim pokusom, nawet w najtrudniejszych dla siebie okolicznościach. Dawało mi to wiele zadowolenia i pogody. A jednak tak mało jest ludzi, co mieli szczęście pracować w tym kierunku nad sobą.
Nawet najmądrzejsi ludzie ulegają od czasu do czasu działaniu, które wywołuje wewnętrzny niepokój i rzuca jednostkę w objęcia niezdrowych emocji i namiętności.
Wielka szkoda, że w programach wychowania domowego i szkolnego, nie uwzględnia się tego zjawiska. Ileż nieporozumień i silnych podrażnień uniknęłoby się w jednolitym społeczeństwie, a co dopiero we wzajemnym stosunku poszczególnych narodów, gdyby się uzyskało ogólnie wysoki poziom kultury obiektywizmu.
Człowiek, nie dający się opanować autosugestii, nie może wyrażać swoich spostrzeżeń w sposób subjektywny, musiałby bowiem, mając sam objektywne widzenie w każdej okoliczności, uważać ustosunkowanie nieobjektywne za świadome kłamstwo.
Jednostki ulegające autosugestii, mówiąc i pisząc nieobjektywnie, nie doznają wrażenia, że popełniają kłamstwo i nawet pozostają nadal w zgodzie ze swoim sumieniem.
Ludzie, którzy z całą świadomością i cynizmem kłamią, nie stanowią dla mnie przedmiotu zainteresowania, uważam ich bowiem za zwyrodniałych. Ludzie ci, o niskim poziomie wszelkiej kultury, nie są tak bardzo szkodliwi jakby można przypuszczać, gdyż otoczenie świadomego kłamcę łatwo rozpoznaje. Nie pomoże tu największa sztuka okłamywania.
Najgorzej jest z tymi, którzy dopóki nie ulegną działaniu autosugestii, nie budzą w otoczeniu żadnych zastrzeżeń i z tej racji, kiedy później ich stanowisko jest objektywne, przyjmowane jest przez społeczeństwo wśród którego żyją, za wiarygodne i uczciwe.
Na podstawie długoletniego doświadczenia przekonałem się, że objek-