Strona:Iliada.djvu/060

Ta strona została przepisana.

réy prosi o iałmużne, przedziwnie pięknie w Polſkim iezyku , od Franciszka Kniaźnina wydana.

Do domu tego przychodzę,
Gdzie samo szczęście przebywa.
Słyszałem wszędy po drodze:
Mąż tu w dostatki opływa.
Niechay otworzą te wrota!
Skarb tu wnidzie nieprzebrany:
Za nim cześć, zdrowie, ochota,
I pokóy wszystkim żądany.
Użytku rodzay wszelaki
Zaymie śpichlerze, obory,
Pełne owoców przetaki,
Pełne warzywa komory.
Naraią swachy życzliwe
Synowę piękną, i młodą:
Niech ią muły niepotkliwe
Do domu tego przywiodą.
Tu ona niechay wyszywa,
I nuci u swéy kądziele;
A z szczęśliwemi szczęśliwa,
Wasze pomnoży wesele.
Z jaskółką równie coroczną
Powrócę do was, powrócę:
Nogi tu moie wypoczną,
I piosnkę wdzięczną zanócę.
Oto iuż chwila upłynie,
Jako stoiemy przy progu:
Czyli co dacie, czyli nie,
Równo polecim was Bogu.
Nie mieszkać pospołu z wami,
Ani przyszedłem tu bawić:
Chodzę ia między Grekami
Szukać uczynnych i sławić.