Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/454

Ta strona została uwierzytelniona.

Wojski, mocno poruszony, wahał się z odpowiedzią, a po krótkiem milczeniu rzekł zwolna:
— Zawszem był tego zdania, iż rodziców rzeczą nad losem dzieci czuwać i przestrzegać, ale gwałtu ich sercu czynić nie powinni; przetoż i ja woli Elżusi hamować nie będę i do jej decyzji oddaję prośbę zaszczytną dla nas p. Pełki... Co do mnie, chętnem sercem przystanę i pobłogosławię... Niech Elżusia sama dekretuje w sprawie. Zatrzymajcież się tu, proszę, — dodał — abyśmy jej nieprzygotowanej nie wzięli; pójdę do niej, opowiem wszystko, a co [1]jej do serca poda... „fiat“...
W pół godziny wojski powrócił, nie dając znać po sobie, co przynosił... Zagadał obojętnie, Rożański o pozwolenie poprosił, aby jemu, jako przyjacielowi i dziewosłębowi, z panną wprzódy mówić było wolno... Na co że nastąpiła zgoda, ruszył zaraz w głąb domu, Pełkę z wojskim zostawiając sam na sam.
Panna Elżusia stała w oknie zamyślona, z rękami jak do modlitwy złożonemi, gdy Rożański, prawdziwy przyjaciel i adorator jej wielki, wszedł wpół uśmiechnięty, napół smutny. Coś mu w sumieniu było niedobrze — i dlatego się chciał z panną sam na sam rozmówić... Elżusia blada była, ale napozór spokojna.
Złożył przed nią ręce, jak winowajca Rożański.

— Pani, pani moja, — zawołał — wiesz najlepiej, że nade mnie i żonę moją przyjaciół szczerszych nie masz. Życzę Pełce, jak bratu, jednakbym mu nie chciał szczęścia dać kosztem waszym. Znam go, że jest człek poczciwy, serca gorącego, mężny, stateczny... zdało mi się, iż na towarzysza dla was caleby się przydał... Jechałem z tem, przybyłem i oto staję przed wami z niepewnością wielką... Znasz jego historję, kto wie, co w nim jeszcze tchnie... Nie będę taił nic; nie wie o tem, że ta kobieta świeżo owdowiała i już za nim śle, aby się nim wysługiwać, a potem go popchnąć: ruszaj w kąt, miotło!...

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brakujące wyrazy uzupełniono na podstawie wydania z 1876 r.