Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 2.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

Müller wyjrzał oknem. Śnieżysta zamieć z czarną chmurą i gwałtownym wichrem zbliżała się od północy, w tumanach jej znikł cały tabor podróżnych.




IV.

Nim z pod Maciejowic wyruszyli zabrani jeńcy, między którymi znajdował się naczelny wódz, ostatnia kraju nadzieja — wiedziała cała Warszawa o klęsce, a rodziny nieszczęśliwych, skazanych na losy nieobrachowane, o ile ówczesne położenie dozwalało, usiłowały opatrzyć na drogę zabranych i przynieść im choć niewielką ulgę.
Dla Kościuszki przysłano powóz jego z Warszawy, innym, co kto mógł i co Rosyanie pozwolili.
Z pobojowiska maciejowickiego przychodziły do stolicy wieści... wiedziano, co się tam działo po 10 października, i jaki los spotkać miał ukochanych. W ten sposób z ust do ust podawana, na skrzydłach wiatru przyszła do Warszawy wiadomość z pobojowiska, że na niem znaleziono śmiertelnie ranną, długo za umarłą poczytywaną kobietę, która okazała się przebraną żoną jenerała rosyjskiego. Mówiono, że sam mąż znalazł trupa na pobojowisku, i że cudownie ocalił wielkiem staraniem, wielką miłością kobietę, którą miał wywieźć z sobą do Rosyi. Wiedziano, że ta bohaterka Polką była, a niektórzy utrzymywali nawet, iż równie miłość dla ojczyzny, jak dla Kościuszki, poprowadziła ją na pole bitwy... Historya ta miała cały pozór legend, które nazajutrz po strasznych wypadkach lęgną się w kałużach krwi i wylatują ze zgliszczów... Niedowiarkowie śmieli się ze źle wymyślonej bajki, ale były osoby, na których ona czyniła wrażenie tajemniczego, prawdziwego dramatu.
Jedną z tych była wdowa po wojewodzie, zamieszkująca w Warszawie, która od śmierci męża nieustannie zajwała się odszukaniem znikłej Heli. Nowe położenie, wyswobodzenie z pod groźby, rozwiązało jej serce, ściśnięte dotąd trwogą... ale poszukiwania wszelkie były niedostatecznie. Dopiero nierychło po bitwie maciejowickiej dowiedziała się wojewodzina o losie żony jenerała, o jej