Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom III.djvu/62

Ta strona została skorygowana.

Hrabia Dahlberg przybył pierwszy, a sztuczna jego młodość, sztuczna wesołość, ton, sposób obejścia, wszystko obudziło ciekawość mieszkańców Borowej i nieobyczajne nawet ze strony niektórych śmiechy.
Ksiądz Ginwiłł, który jeszcze nigdy takiego mężczyzny podstarzałego a wyświeżonego jak kobieta nie widział, oburzony był i zgorszony; ledwie go nie zajechał kropidłem i święconą wodą, utrzymując że opętany być musiał. Kapitan Zbrzeski nauczył się z tego, że ma prawo wąsy szwarcować i długo jeszcze smalić cholewki, inni śmieli się tylko po prostu. Że między hrabią a Jamuntami było jakieś bardzo dalekie pokrewieństwo przez babki, odwiedziny jego, choć widocznie dla pani Bulskiej, jakoś się jeszcze tłumaczyć dawały. Ona, żeby tego niepotrzebnego gościa z jej przyczyny najeżdżającego Borowę, zużytecznić, od pierwszego dnia wzięła go sobie na fundusz i postanowiła przynajmniej nim ubawić państwo chorążych.
Stary elegant poddał się swemu losowi, dowcipował, biegał, trochę spoglądał ku pannie Krystynie Jamuntównie, której świeży rumieńczyk i skromnie spuszczane oczęta podobały mu się, wreszcie jako człowiek dobrze wychowany i bywały, nie naprzykrzył się gospodarstwu, starając być jak najmniej zawadnym.
Jeszcze o nim po wszystkich dworkach rozprawiano, opisując jak się ubiera, trefi, smaruje, i na noc, dla zakonserwowania świeżości płci, ze zrazikami cielęcej pieczeni kładzie, gdy drugi gość przestraszył wszystkich i w najgorszy humor wprawił panią Bulskę.
Baron Herder, znać po drodze dowiedziawszy się, że Gräfin Dorothea nie u siebie, ale u jakichś krewnych bawiła, nie zajechał do pałacu, stanął w miasteczku i z biletami tylko przysłał kamerdynera, dopraszając się audjencji.
Pani Bulska była niezmiernie zakłopotana pierwszym gościem, a drugi zmięszał by ją więcej jeszcze, gdyby zręczna kobiecina nie umiała sobie w każdym razie dać rady... Opowiedziała więc zaraz chorążynie jakąś historję osobliwszą o tym baronie Herderze, zmy-