Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/195

Ta strona została uwierzytelniona.
181

morzyna codzień starsza i słabsza, dawała z sobą czynić co tylko chciał P. Mateusz, wszyscy słudzy jak pana go słuchali, bo byli przez niego ujęci. Trudno więc było bardzo zemścić na nim.
Sędzia jednak naradziwszy się z płodnym w wybiegi Bałabanowiczem, postanowił jechać do Podkomorzynéj z gotowemi zapisy na imie siostrzenicy poczynionemi, wymódz podpisanie ich, uprzedzić Podkomorzynę o uciemiężeniu jakiego doznawała Anna od męża, prosić aby P. Mateusza nie przyjmowała więcéj, i oznajmić, że zmuszona do stanowczego kroku, Anna postanowiła zamknąć się tymczasowo w klasztorze a prosić o rozwód. To wszystko czynił Sędzia bez wiedzy Anny, pewien będąc, że gdy tym sposobem wszystko przygotuje, Ordęga łatwo ją namówi do ucieczki, pokazując sposób uwolnienia się od męża i zezwolenie na to Ciotki. Ponieważ zaś lękał się Sędzia, aby powód jego odwiedzin w Złotéj-Woli, i jego projekta, nie doszły wprzód Mateusza, nim Anna skłonioną zostanie do ucieczki, udał się naprzód do Ordęgi, uprzedzić go i kazać mu mieć się na pogotowiu tegoż dnia, którego on pojedzie do Złotéj-Woli.