Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.
77

przerwał Mateusz, ot lepiéj Sędzio poradź jak tu mamy z oświadczeniem zrobić?
— A cóż? rzeczy przygotowane, pani Podkomorzyna nie od tego? prawda Panie Bałabanowicz?
— Samo z siebie!
— Więc w tych dniach kończmy. Ja z WPanem pojadę, oświadczym się z reguł, plackiem do nóg upadniesz i pośpieszym z zaręczynami. Trzeba żebyś WPan przygotował pierścionki i podarki.
— Już to nie bój się Sędzio, ja w niczém nie chybię, co się tycze zwyczajów.
— Oświadczenie może się odbyć w niedzielę. Zwyczajnie pani Podkomorzyna prosi znajomych z kościoła parafjalnego na obiadek do siebie, więcéj zapewne nikogo nie będzie tylko my dwaj, po obiedzie tedy, upatrzywszy chwilę solemniter oświadczym się, co daj Boże szczęśliwie, a zatém wypijmy przyszłych sukcessów i słodkiego szczęścia w pożyciu z siostrzenicą Podkomorzynéj!
Podniesiono kielichy, Bałabanowicz choć pijany, lecz jak pijak z professii, nie tracąc zupełnie przytomności, wszystko co słyszał no-