Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/206

Ta strona została uwierzytelniona.

198
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

matka mu przebaczy, że ojciec zachmurzy się i zagniewa.
Gdy tak dumał, drzwi skrzypnęły powolnie. Pierwéj jeszcze niż Adaś, ruszył się Iwan z gołéj podłogi, na któréj spoczywał, i zawołał:
— Kto idzie?
Śmiejący się głos niewieści mu odpowiedział:
— Śpij sobie stary!
— A to wy pannuniu! mruknął kładnąc się na nowo Iwan.
We drzwiach stała przyjaciołka pani, panna Pamela.
— Nie śpisz pan jeszcze? zapytała wchodząc i poglądając ciekawie po pokojach: a! to dobrze! Przybyłam pana prosić do pani; kilka słów chce mu powiedzieć, proszę ze mną... Chodź pan prędko.
Adaś nie wiedząc co tak późno powołać go tam mogło, ruszył się zaraz, i przeprowadzony małemi wschodkami, znalazł się w sypialni hrabiny.
Buduary owego wieku były to najwykwintniejsze zwykle zakątki pałaców, przybytki i świątynie. Jak dziś jeszcze we Francyi, na ten pokoik, który jest niszą kryjącą w sobie bóztwo domowe, wysiliła się sztuka, bogactwo, smak, aby konchę uczynić godną perły, która w niéj spoczywać miała. Każda z wielkich i sławnych piękności wieku wysadzała się na swój przybytek, a wierni przyozdabiali ołtarz ofiarami.
Tu tylko przyjmowały się przyjaciółki, aby zazdrościły; kochanek, aby oszalał; piesek faworyt, dla rozrywki, i czasem domowi.
Pokój kasztelanowéj był przecudny; ale znać było na nim jakieś chwilowe zaniedbanie. Sprzęt wytworny nie był już tak świeży, tak dobrany, jak naówczas, gdy do marzeń kołysał. Sama pani wpół rozebrana,