Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Improwizacje dla Moich Przyjaciół.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.

tam napisano w Statucie na uwodzących dziewczęta.


II.

Wiatr wył okropnie, dzwony jęczały, i zdawało się, że nie ręka ludzka, ale ręka burzy niemi miota.
Kondukt pogrzebowy szedł ulicą; pieli xięża, grała muzyka, ale wiatr pogasił wszystkie światła — ciemno było i straszno. Dziewczyna szła za trumną i rzewnie płakała, w ręku trzymała zgasłą od wiatru świécę i chustkę mokrą od łez i deszczu; ona nie miała siły spójrzeć na trumnę; szła tylko, nie patrząc przed siebie, jak gdyby ją jaki instynkt prowadził, szła aż do kościoła, tam stanęła i znów płakała, a wszyscy patrzali na