Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Justka.pdf/10

Ta strona została uwierzytelniona.

Justka po kilka razy na dzień podobne łajania, przy najmniejszej okoliczności musiała znosić, czasem nawet bez żadnej dobrej racyi, tym razem wszystko się w niej zburzyło, zawrzało i w duszy bunt podniosło.
Justka była sierotką, siostrzenicą gumiennego Rabickiego, wziętą na usilne prośby jego, przez litościwą Sędzinkę; kilka już lat znosiła tę edukacyą ostrą; a że sama pani ząb do niej i ansę miała, szli za jej przykładem wszyscy we dworze i kto co mógł na Justkę wymyślał i donosił.
Sędzince najbardziej to się w dziecku niepodobało, że zamiast do szycia, do pończochy, do robótek kobiecych, miała niezmierny pociąg do elementarza i gwałtem uczyć się chciała. Odbierano jej, konfiskowano, palono po kilkakroć książczyny, które ona niewiedzieć jakim sposobem i zkąd dostawała. Nie pomagało nic. Justka chowała elementarz za koszulinę, kryła go w drewka, podsuwała pod szafy — a niespodziany napad łapał ją na gorącym uczynku syllabizowania.
Sędzinka widziała w tem objaw jakiegoś buntowniczego ducha, symptomat najgorszych skłonności, kryjących się w tem dziecku, które chciała koniecznie złamać i zmusić do posłuszeństwa.
Lecz im więcej starała się Justkę pokierować według swej myśli, do kur, do motków, do igły — tem silniej dziewczę się jej wyrywało.