Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Justka.pdf/123

Ta strona została uwierzytelniona.

mógł go wyprzedzić. Z opowiadań o domu barona wnosząc, Porochowa przekonywała się, że potrzebowała co się zowie — wystąpić; zatem nietylko sama dla siebie, ale dla towarzyszącego dworu musiała wszystko sprawiać nowe. Koszta były ogromne, ale nadzieje niemniejsze: rachowała na to, iż biedne dziewczę musiało ją czcić jako swą wybawicielkę, chociaż sama ona wiedziała najlepiej, dlaczego i w jaki sposób dokonała tego dzieła, którem się teraz chlubiła. W jej wyobraźni przybierało ono teraz wcale inne barwy i fiziognomią.