Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Justka.pdf/153

Ta strona została uwierzytelniona.

Z mej strony jednak gotówbym uczynić ofiarę. Wprawdzie nie miałem zamiaru żenić się, jednakże choć panny pochodzenie nie odpowiada mojemu, aby rozzbroić potwarze, no — gotów jestem ożenić się z p. Justyną. W ten sposób wszystko się skończy spokojnie i bez skandalu.
Radzca nie mógł więcej nic uczynić, tylko przyjąć oświadczenie to do wiadomości i przyrzec poparcie gorące ze swej strony.
Zdaniem jego, choć postępowanie Brock’a wcale go nie zalecało z innych względów, rzecz była pożądana i nie do odrzucenia.
Wybrał się niefortunnym dziewosłębem do Justyny. Spotkawszy w salonie zdawna sobie znaną p. Jolantę, poufnie ją zapytał: co ona sądzi — jaką otrzyma odpowiedź?
— Odmówną stanowczo; to nie ulega najmniejszej wątpliwości — odparła z uśmiechem nauczycielka. — Baron nie znał chyba Justysi, pozew jej wysyłając w swaty. Dziewczę jest dumne, ceniące swobodę, nieprzywiązujące wagi do bogactwa, a baron osobiście jest dla niej najwstrętniejszym z ludzi.
— A, pani! — przerwał nieco zgorszony Radzca, który szanował w baronie jego stanowisko — jest to osobistość ze wszech miar godna i szanowana.
— Być może, ale dla kobiet, dla nas, antypaty-