Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Justka.pdf/59

Ta strona została uwierzytelniona.


Powróćmy na chwilę do Baranówki, i spójrzmy, jakie następstwa pociągnęła za sobą ucieczka sieroty.
Tak dalece nikt się nie domyślał i nie przypuszczał, iżby coś podobnego dokonać się mogło, że gdy zrana powstawały dziewczęta w garderobie, panna Hanna i Sędzina, gdy szycie zwykłym trybem się rozpoczęło — wprawdzie obejrzano się, iż Justki nie było, ale posądzono, że wybiegła, albo łasować w ogrodzie około agrestu, albo na tok do wuja. W końcu jednak po kilku godzinach, kiedy szukać jej, wołać, posyłać po nią poczęła panna Hanna, a nigdzie ani śladu nie znaleziono, wuj zaś oświadczył pod przysięgą, że na oczy jej nie widział, — Sędzina się nastraszyła.
Znała żywość i krnąbrność dziewczęcia, obawiała się jakiego nieszczęścia, przyszła jej na myśl dziewczyna, która przed laty kilku, prześladowana przez ekonomową, w stawie się utopiła.
Na wszystkie strony porozsyłano szukać i py-