Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Justka.pdf/70

Ta strona została uwierzytelniona.

Niestety — posag był tak, nawet po najdłuższem życiu — wątpliwy, a Aureli tak wiele potrzebował dla siebie i stał na pierwszym planie....
Szczęściem, pani Porochowa, syn jej i córka, wszyscy mieli to szczęśliwe usposobienie, że, nałajawszy losom i ludziom, łatwo się rozweselali i życie brali lekko.
Wcale do eleganta płochego i wyperfumowanego ze Zdunowa nie był podobnym p. Leon z Baranówki. Mieli obaj niektóre gusta wspólne, ale w dorastającym dziedzicu p. Sędziny, już odgadywać było można daleko poważniejszego człowieka, nieufającego łatwo, przypatrującego się zblizka, nierzucającego się na nic gwałtownie nigdy. Pan Leon rzadko się unosił, a nigdy całej myśli nie wypowiedział. Powierzchowność jego męzka, dosyć przyzwoita, nie miała tego uroku, jakim się odznaczał p. Aureli, ale za to silniejszym był i na koniu, na polowaniu, we wszystkich ćwiczeniach ciała, przechodził go o wiele.
Jak jeden, tak drugi do życia umysłowego, do nauki dla nauki — powołania w sobie nie czuł. Aureli był muzykalny, ale w najnieznośniejszy sposób, grał bowiem z pewną trywialną wprawą na fortepianie, popisywał się z tem rad, śpiewał fałszywie, smak muzykalny miał fałszywy i tam, gdzie się muzyką zajmowano poważnie, stawał się poprostu śmiesznym.