Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.
170





XIII.

Nazajutrz po uwolnieniu zakonników, poseł posła gonił do klasztoru, a wszyscy w imię uczynionéj łaski (bo tak zwał Miller darowane uwięzionym życie) domagali się zdania twierdzy. A wszyscy z jedną odchodzili odpowiedzią:
— Naradzi się zgromadzenie, da znać przeor. Kordecki zwlekał, każdą godzinę w ten sposób uzyskaną, licząc za wielkie zwycięztwo; w duszy miał przekonanie że cóś nagłego, niespodziewanego, odpędzi szwedów od Jasnéj Góry, wygna ich z Polski całéj. Zamojski był także za przeciąganiem traktowania, jeden Czarniecki chciał walczyć, ale się już z tém nie odzywał. W pół