Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Koza czarna.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

Obdarzony wielkimi zdolnościami zdumiewał i zadziwiał wszystkich swą pracą i wytrwałością. W listach pisanych do matki czytamy te słowa: »Ach, Mamo! doprawdy, że miło jest pracować, jako kto może!! Będzie czas odpocząć wówczas, kiedy ręce nie będą mogły trzymać pióra, oczy nie zobaczą liter na papierze, głowa nie usnuje myśli, wówczas kiedy wydam ze dwieście tomów dzieł, kiedy będę sławny, ślepy, sparaliżowany i bogaty, wówczas odpocznę«.
Wierny tym słowom pracował bez wytchnienia, to też mając lat 35 był już autorem pięciuset tomów powieści i wówcas znów pisał o sobie: »Jam sobie obrał za godło życia: wytrwałość; już chyba sił nie stanie, żywota zabraknie w piersi i padnę na placu, to wówczas pogrzebiecie mnie z książką w jednej ręce, z piórem w drugiej i z zamarłem słowem na ustach«
To też żaden naród, żadna literatura nie podaje nam podobnego przykładu pracy pisarskiej. Znakomity bibliograf polski, Estreicher powiada, »że biegły kaligraf nie więcej zdołałby w ciągu życia przepisać, jak Kraszewski napisał. Obliczono, że wszystkie jego dzieła zebrane w książki zapełniłyby tysiąc tomów. Nie możemy w tem krótkiem wspomnieniu wyliczać tytuły wszystkich prac Kraszewskiego — należy się jednak podać tytuły bodaj kilku najpiękniejszych powieści, któ-