Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.
124
1399.

Bohusz, Łuczko z Wajszyna, Rafał Tarnowski, Jan z Laszenic Nałęcz, Tomasz Wierzynek, Piotr z Miłosławicz, krom innych mniéj znakomitych.
Dymitr Korybut ze swemi w głąb ćmy Tatarskiéj zapędziwszy się, okolony, sciśnięty, z konia spadłszy, stratowany został. Witold, Dobrogost z Szamotuł i Sędziwoj Ostrorog ze Swidrygiełłą zbiegli przemieniając konie, których szybkości winni byli ocalenie, gdyż Tatarzy długo gnali za niemi.
Dworzanie Spytka z Melsztyna, którego dwór na wzór królewskiego był urządzony, przy Panu swoim wszyscy prawie polegli; jeden tylko z dwóch Podskarbich jego ze skarbem pańskim umknął.
Wojska Tatarów i Witoldowego liczby nie wiémy; niektórzy siły Ordy liczą do 200,000 głów, a Witoldowe do 70,000. Straty z obu stron ogromne, do 100,000 ludu wyniosły.
Zastępy Tatarskie posunęły się zaraz ku Dnieprowi, goniąc za szczątkami wojsk Witolda aż pod Kijew, który opasany, okupił się trzema tysiącami rubli. Sam Monaster Pieczerski złożył 300 rubli okupu. Timur zostawił tu swoich Baksaków, a z częścią ludzi poszedł ku Łuckowi, który oblegać zamierzał. Wszakże nie ważąc się na to, z niczém powrócił.
Była to straszna klęska, lecz największa w moralnych swych skutkach: Litwa zachwiała się w wierze o swojém szczęściu przeciw Tatarom, zwątpiła o siłach i przerażona stratami, długą po nich dźwigała żałobę.
Poniesiona przecież klęska, nie zraziła całkowicie Polaków, ani Witolda. Jeśli Kronikarzom wierzyć mamy (Wapowski) Król Władysław nadesłał posiłki znaczne Witoldowi, z rozkazem, aby brzegów Dniepru od swojéj strony pilnował i przejścia rzeki bronił wszelkiemi siłami, obiecując całą potęgą Polską, jeśliby tego było potrzeba,