Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Miljon posagu.djvu/165

Ta strona została skorygowana.

dziny usprawiedliwił w oczach moich najprzód, potem w oczach wszystkich... Inaczej nie ruszam się z miejsca. Powtóre, będzie to tylko sposób pozbycia się panny Tekli... ale żenić...
— Któż to radzi? — spytał rotmistrz...
W istocie przeciwne było interesowi pana Wiły, ożenienie hrabiego... Każda kobieta byłaby się natychmiast tego doradzcy i zręcznego faktora pozbyła; przy każdej straciłby część tej władzy w domu, z której wybornie umiał korzystać. Nie myślał więc rotmistrz wcale żenić Huberta, ale chciał wyprawić pannę Teklę, której wpływ długim pobytem, słabością charakteru hrabiego wzmagający się, zaczynał stawać groźnym. Klucze, kasa, zarząd domowy, powoli nieznacznie przechodziły z rąk faworyta w ręce faworyty, trzeba więc było usunąć niebezpieczniejszą co dzień rywalkę... Projekt pana rotmistrza oparty był na znajomości charakteru Niemki, dumnej w głębi i tem dumniejszej, że położeniem swem upokorzonej. Dla pojęcia tej pozornej sprzeczności charakteru ze stanem panny Tekli, musimy dać wam poznać jej przeszłość.
Panna Tekla Drolling była rodem z Wiednia, z tego Wiednia, w którym tak łatwo o piękne kobiety, a tak trudno... nie mówmy lepiej o co trudno. Matka jej była żoną ubogiego oficera, który całe życie strawiwszy na służbie, wysłużył wreszcie rany na starość. Smutny osiadł ojciec jej w Wiedniu nie wiedząc co począć; bo ośmioro dzieci obsiadły go prosząc chleba powszedniego! Drolling nic im dać nie mógł nad ubogie utrzymanie i niepewną nadzieję polepszenia bytu. Nieustannie zaprzątniony myślą umieszczenia gdzie swoich dzieci kosztem rządu, całe życie trawił na pisaniu i podawaniu bezsku-