Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Miljon posagu.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

wspomnieniami zasiana, każda grządka rękami przewrócona twemi! A! alboż i te kwiatki — są pewnie gdzieś na świecie piękniejsze — ale milszych nie ma. Bo to żółty nagietek coś go dał komuś kiedyś, co go ktoś od ciebie przyjął za różę! to malwa ta wysoka przez nią siana; ruta, z której był jej wianek, i astra, świadek twych jesiennych przechadzek i aksamitka drobna i róża nareszcie, róża barwiasta, którą tysiąc razy w jej włosach widziałeś! O! co to za ogródek! A ta grusza! miły Boże, co na niej wspomnień i ile kawałków twej sukni! A jabłoń, wszak pamiętasz jej złote jabłka, któreś jej nosił, które ona tak lubiła gryźć białemi ząbkami? A ten szpaler leszczynowy — o! tam nawet pójść nie śmiem teraz, tam jest darniowa ławeczka.
Taki to ogródek, taki dworek i podwórek naszego szlachcica. Ale ba, choć on tylko zagrodowy, nie równaj go z innymi, mówią ludzie, że gdyby tylko chciał, to by sobie wioskę kupił, gdzie tam! i dwie. Ale on woli żywy grosz niż ziemię i powiada zawsze: Dobrze mnie i tu! Wejdźcie no do domku, prawda, mały, i ich też w nim nie wiele, ale jaki czysty, jak wygodny. Na lewo ot masz izbę białą i alkierz takiż z dużemi oknami, z kaflowemi niebieskiemi piecami. Ławy dokoła świecą się od używania, a przecie nie zbrukane; połysk im tylko nienaśladowany niczem, dało częste wycieranie. Stoły pozakrywane kobierczykami wzorzystemi, komin wybielony i zasunięty, a na kapie takie żółte piękne tykwy, garnuszeczki pstre, kufelki z pokrywami i figurki cudne. Podłoga z tarcic, posypana zielono, świeżo, zapaszysto. Na ścianach obrazy Matki Boskiej, Chrystusa Pana, Króla Jegomości i wizerunek Ojca świętego papieża i konterfekt pradziada gospodarza, jegomość pana cześnika