Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Morituri.djvu/250

Ta strona została skorygowana.

tylko pokojów na dole mieszkalnych zostało, gdzie tymczasowo się pomieściliśmy. Księżna jejmość naówczas dopiero przybędzie, gdy już wszystko będzie gotowe. Posłano po rzemieślników do K. Niewygoda wielka, zwłaszcza po Warszawie; książę jegomość chce jednak sam tu być, aby się na sługi nie spuszczać, boby pałac restaurowali do sądnego dnia.
15 januar. Taki pośpiech we wszystkiem i roboty nawał, że nikt nie może wydołać temu, co po nim książę wymaga. Powszechnie skwierczą. Mnie też dla tej służby ani dnia, ani nocy, ani spoczynku niema, chodzić trzeba jak w pługu. Używa książę pan i na posyłki, i do pióra, i do dozoru. Nielepiej innym; Panie Boże daj, aby się to raz przecie skończyło. Wczorajszego dnia w sali od bicia młotami stary sufit ze szczętem padł i dwóch ludzi przygniotło, ale śmierci, dzięki Bogu, nie było.
5 februarii. Przybył w odwiedziny ks. kanonik, brat księcia jegomości, trochę ułomny, ale powagi wielkiej człowiek; może też odetchniemy, choć dla gościa.
20 marca. Nie było czasu nawet zapisać sobie pro memoria, cośmy tu przebyli z tą zimową, około domu robotą. Istne piekło. Księciu się śpieszy, ani chce wiedzieć, że ludziom ręce marzną i spocząć też trzeba. Pracuje też on sam, acz tylko oczyma, a tak się stał niecierpliwym, że lada co go do gniewu pobudza. Panie Boże strzeż, aby mu się nie narazić, bo już kilku odpędził precz. Ks. kanonik przed Wielkanocą odjechał, znowuśmy sami.
Maj. Robota około pałacu idzie bardzo pośpiesznie, mówią, że wielkie sumy kosztować będzie, ale książętom w lada jakich pokojach mieszkać się nie godzi, musi wszystko być, jak dla stanu ich przystoi. Zjechał teraz na czas pan pułkownik w odwiedziny, znowu tedy książę nie sam. Pułkownik piękny ma mundur i wojskową postawę, a znać w nim żołnierza, miło nań patrzyć. Powiadają, że ślubował nigdy się nie żenić i do takiego należy zakonu, co razem