Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/202

Ta strona została uwierzytelniona.

raz prawdę poślubił, ten ją zawsze wyznawać powinien. Nie zaprę się więc tego, co życiem opłacam, kłamać nie będę ani uniewinniać siebie. Co się tyczy drugich, gdybym zdradą miał nawet siebie ocalić, tej się pewnie nie dopuszczę..
Śmiałe te słowa zdumiały audytora, który zacisnąwszy wargi milczał, a gdy Naumów mówić przestał, odezwał się już nieco surowiej.
— Możecie polepszyć nieco położenie wasze szczerymi wyznaniami, ale pogorszyć możecie je bardzo zuchwałym stawianiem się sądowi. Spodziewam się, że mnie rozumiecie, my tu pieścić się z wami nie będziemy...
— Spodziewam się również, — odpowiedział Naumów — że mnie pan nie masz za takiego głupca, iżbym w moim położeniu czymkolwiek się łudził. Znam doskonale tajemnice cytadeli i wasze sposoby badania, gotów jestem na wszystko...
Po tym epizodzie badający jakby żałował, że udawał przez chwilę człowieka, rozpoczął sucho i zimno dalszą indagację.
— Należałeś pan do spisku oficerów przeciwko prawej władzy, komunikowaliście się panowie z Hercenem, schadzki odbywały się przy ulicy... bywał tam przejeżdżający kilkakrotnie przez Warszawę Zygmunt Sierakowski, bywali... X... Y... Z... Tu wymieniał nazwiska.
— A więcej kto? — zapytał.
— Nie wiele nas tam więcej bywało — rzekł Naumów obojętnie — ale ponieważ okoliczności i imiona są wam wiadome, po cóż