Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/64

Ta strona została uwierzytelniona.

nie dopuści, przenikający zawczasu że w idee niebogata Moskwa do bagnetu i dział odwołać się musi — pędzili już wówczas rząd na tę drogę gwałtu, którą później poszedł w istocie. Adiutantowie księcia Gorczakowa, M..., który go zaklinał o puszczenie krwi zbuntowanej Warszawie. Margrabia, inni doradzali surowość jako wypróbowane lekarstwo...
Rząd jak tygrys, co ma się rzucić na pastwę, cały się jeszcze ściskał w sobie, nim miał na nią poskoczyć, czekał pozoru, wybuchu, wymówki... Jeszcze nie był zerwał całkiem z Europą i namyślał się, czy miał jej rzucić rękawicę — obawiał się wojny, a nie był do niej gotowym... wahał w wyborze ludzi i środków.
Ten krótki czas od 2 marca, pozornej nieco większej swobody, dał poznać mu, że lada czym głodu Polski nie nakarmi...
Naumów przybył wśród tego rozgorączkowania, a widok Warszawy przeraził go i poruszył... Zaraz nazajutrz pobiegł szukać swej rodziny. — Brat pani Naumów starszy zmarł był przed paru laty, a familia jego, liczna dosyć, mieszkała w Warszawie, w części przy matce, w części już na własnym chlebie. — Z trzech synów jeden był przy kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, drugi urzędnikiem w Banku, trzeci najmłodszy w Akademii Medycznej. Córka najstarsza była zamężna, a mąż jej zajmował posadę jakąś przy znacznej fabryce w mieście, druga i trzecia mieszkały przy matce. Dom więc, wujenki Naumowa pani Bylskiej, przy ulicy Żabiej, oprócz podżyłej matki mieścił w sobie dwie panienki dorosłe i młode i chłopaka pod wąsem.
Dowiedziawszy się naprędce o mieszkaniu