Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/94

Ta strona została uwierzytelniona.

być musisz z nami — albo przeciwko nam. Trzeba dobrze wszystko rozważyć, a nie będziesz tak się dręczył jak dzisiaj. Sprawa polska jest tego rodzaju, że wymaga ofiar, a nie obiecuje nic prócz cierpień, uzbroić się trzeba w męstwo, poślubiając ją.
Po matce jesteś Polakiem, z ojca Moskalem, z ducha nieśmiertelnego człowiekiem wolnym, nie służalcem, spodziewam się, że wybierzesz sobie lepszą cząstkę, a nie pójdziesz z tą bezduszną hałastrą, którą nas szczczuć będą. Henryk ci musiał powiedzieć, jakie będą twe obowiązki, ja je trochę inaczej pojmuję, bo nie chcę rewolucji i buntów, ale apostolstwa i nawracania.
— To daremna rzecz, odezwał się Naumów, na nas oczy są zwrócone, nieufność największa, dziś już pułkownik przestrzegał, iż rząd wie o zamiarach polskich rewolucjonistów.
— Myślicie, że się dla tego pracy wyrzec potrzeba? spytał Kuba, to ją tylko utrudnia, ale nas od niej nie uwalnia.
Chwilę milczeli; Naumów był smutny, wszystko to razem zatruwało mu jego sny o miłości, którymi namiętnie był zajęty. Powróciwszy do domu, chodził parę godzin zadumany, rozważając co robić z sobą, Henryk już go był wplątał w spisek wojskowy, cofnąć się było trudno, a Naumów nie był jeszcze usposobiony na męczennika.
Nazajutrz właśnie miała być schadzka i narada u Henryka, postanowił nie pójść na nią i powoli od tej roboty się odsunąć. Ale powziąwszy to postanowianie, sam się go zaraz zawstydził. Przyszła mu na myśl matka, los nieszczęśliwy Polski i znowu się zawahał.