to w Brzostowicy, kędy P. Starosta nieboszczyk przebywał fundowawszy tam wspaniały kościół i na modlitwie cały czas trawiąc, bo przed śmiercią na kilka lat, dzień w dzień na xiążce kapłańskie godziny odmawiał, a ludzi bardzo mało widywał, tak był w nabożeństwie zatopiony cały. Od kilku już czasów chodziło po głowie Radziwiłłom upewnić się, że będą mieli Xżnę Zofję, która na ówczas (było to w r. 1594) dopiéro dziesiątek lat liczyła, prawie dziécko jeszcze. Chodzili więc koło Pana Starosty bardzo, a pochlebiali mu się; boć żaden z Chodkiewiczów o zamężciu z bogatą dziedziczką nie myślał dla blizkiego pokrewieństwa, z którego choćby ich pewnie Papież rozwiązał za prośbą Króla JMości, łaskawego na PP. Chodkiewiczów, ale oni tego nie chcieli, znając w tém niebłogosławieństwo Boże, kiedy jak Żydzi łączą się Chrześcjanie w blizkich stopniach — Otoż tedy. —
— Ale WMość coś bardzo obszernie zaczynasz — rzekł Barbier.
— Nic to, nic, nikt w szyję nie pędzi, a
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/100
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a2/J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Ostatnia_z_xi%C4%85%C5%BC%C4%85t_S%C5%82uckich_Tom_1.pdf/page100-631px-J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Ostatnia_z_xi%C4%85%C5%BC%C4%85t_S%C5%82uckich_Tom_1.pdf.jpg)