Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik panicza.djvu/142

Ta strona została skorygowana.

a tu, co najwięcej, skończy na założeniu Magazynu Mód. Ferdynand skąpy jest dla niej i obchodzi się z nią brutalnie a bez delikatności. Iwiński mi mówił, że matka jej była praczką i podobno dotąd jeszcze się tem zajmuje — więc nie wiele na nią mają względu... Radziłem jej, żeby się po francuzku uczyła.


12. czerwca.

Dziś cały dzień spędziłem w szlafroku, ale też deszcz lał, który, mówią, że potrzebny był gospodarzom, a nam się dał we znaki. Nie w humorze też jestem. Jeżeli tak dłużej potrwa, muszę ztąd ruszyć dalej gdzieś, niemam tu co robić. Emilia etait une puissante distraction pour moi, a tej niema, do Wandy gwałtownie posuwać się ani mogę, ani mam ochoty, a samemu do Chełmicy jechać?! teraz przynajmniej nie wypada. Część dnia znaczną spędziłem na rozbieraniu położenia i refleksjach nad sobą. Co dalej? Jechać do Krakowa? To co tu słyszę, nie nęci mnie bardzo. Ostatnia posażna panna wyszła za mąż; nudy, słyszę, śmiertelne, chorują tam na politykę i literaturę, na propagandę konserwatywną i wszystkich zaprzęgają, jeśli nie do pługa, to do poganiania. Ja niemam najmniejszej zdolności do polemiki i