Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik panicza.djvu/154

Ta strona została skorygowana.

prędko nie wietrzeje jak on. Potem, jak tylko się o nim wiele mówi, to się wyszepcze jak rak. Ja się boję innego, cichego, tajnego, milczącego a zaciętego. Kobieta za mąż poszedłszy, rzadko kiedy nie przeniesie miłości tej fantazyjnej na bliższe sercu przedmioty.
— Ale ja bądź co bądź, tam nie mam i nie będę miał łaski — rzekłem.
Allons donc! allons donc! młody i ładny chłopak, który się chce podobać dziewczynie skromnej i nienawykłej do hołdów... Po cóżby ci się wychowanie zdało?
Przyznałem mu się, że Wlaschównę bym wolał.
Si le coeur vous en dit? — odparł — nic nie mam przeciw temu. Trochę trzeba umieć ważyć, gdy się chce wygrać grubo.
Niema milszej gawędki w świecie jak z tym starym, czuć w nim, do jakiego świata należał. Niestety, jest to ruina, którą, jak mówił Rzewuski, les esprits hantent quelque fois.


16. czerwca.

Śmieszna historja — Gucio nic mi nie mówiąc wyjechał niewiem dokąd! Służący mi tylko powiedzieć