Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik panicza.djvu/254

Ta strona została skorygowana.

nia, spodziewając się go tam zastać skruszonego. Tymczasem Tartakowski najgłupszy w świecie list zostawiwszy do żony — une lettre infame, abominable — zabrał się i wyjechał... Emilia z początku była zmięszana, ale po chwili śmiać się zaczęła — ja także... Nous ne demandions pas mieux jak pozbyć się tak nieznośnego towarzystwa. Perquisition faite, okazało się, że pieniądze, papiery zabrał, wszystko, nawet to do czego najmniejszego nie miał prawa.
Nie mogłem tak porzucić kobiety nieszczęśliwej, wśród obcych; honor kazał mi się nią zaopiekować. Zdrowie jej po tem wstrząśnieniu wymagało dłuższego pobytu w Castellamare. Wyglądała świeżo i ładnie, ale nerwy miała osłabione. Napisała ztąd zaraz do matki, opowiadając jej, co doświadczyła i wręcz oznajmując, iż z baronem dłużej żyć dla niej jest niepodobieństwem.
Zostaliśmy sami — ale cóż miałem czynić? Mogłemże postąpić inaczej? — Miesiąc jeszcze spędziliśmy w Castellamare i Sorrento, potem pojechaliśmy do Rzymu i Florencji. Wszystko to, cała podróż naturalnie odbywała się kosztem moim, bo hrabina Marja nie nadsyłała córce nic, i milczała. Emilia i ja zarówno nie umieliśmy rachować, to prawda, przytem i ja i ona dbaliśmy o to, aby przyzwoicie się pokazać wszędzie i imieniowi naszemu nie uczynić