Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.
( 210 )

swoich: Noli turbare, i spokojnie pod tém godłem pracował, usta miał zawsze zamknięte, i wtedy tylko je otwierał, kiedy nieodzowna wymagała potrzeba. Zdawało się, że serce jego przez ciąg tych suchych zatrudnień, zostało pozbawione wszelkich uczuć mu wrodzonych, jedno tylko miał przywiązanie — do swej nauki, i na jej obronę długo zamknięte otwierał usta, ciemnemi dowodami zacność jej i pierwszeństwo okazując. Nie było innego sposobu wybadać odeń słowa, jak zaczepiwszy matematykę, lub filozofiją; wtedy ze stanu niemoty, przechodził do nieznośnej gadatliwości i nie prędzej ustawał, aż wszystkie wyczerpał dowody.