Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ulana.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

W kilka dni potém, wszyscy byli na polu, a Tadeusz przeciw zwyczajowi swemu kierował się ulicą ku wsi wiodącą, do chaty garncarza. Po co? — sam nie wiedział; a kiedy się sam zbadał i uczuł dlaczego to robi: śmiał się z siebie. Szedł jednak jak zwierzę ciągnione na powrozie.
Jak często w jednym człowieku jest wyraźnie dwóch ludzi? Zimny tylko jednym rozumem i głową rządzący się, nie czuje nigdy te-