Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/103

Ta strona została skorygowana.

(Nadesłano). Pozwól Szanowny Redaktorze, abym się z tobą pocieszającą podzielił wiadomością. Znając twą miłość dla kraju, wiem, że ci być nie może obojętną. Wczoraj w jednym z domów z gościnności słynących, zebrane liczne grono obywateli wiejskich i miejskich, obchodziło uroczyście zakładziny nowego Dziennika. Wprawdzie my ludzie starsi i nałogowo do naszych dawnych przyjaciół przywiązani, nie czujemy tak gwałtownéj potrzeby wysypywania pieniędzy na czcze mrzonki, gdy tyle ich biedna nasza ojczyzna na zakłady pilniéj dobro ogólne obchodzące wymaga — ale zawsze objaw ten troskliwości o kraj... o swobodne pewnych opinii wynurzenie się, jest pocieszający.
„Wprawdzie, wielebyśmy jeszcze — ale — przeciwko tak ochoczo osnutemu planowi znaleść mogli, wstrzymujemy się jednak... pewni, iż praktyka niedługo okaże, iż nie zawsze dobre chęci bywają dobremi pomysłami. — Przez wszystkie doświadczenia nasz biedny kraj przejść musi, zanim będzie mądrym po szkodzie. Niech téż i gorąca młodzież na cudzoziemskich, kosmopolitycznych doktrynach wychowana i chcąca je aplikować na naszém schorowaném ciele.. spróbuje sił swych. Zdrowe tradycye i ogólne poczucie obywateli... przemogą. Wymieniano nam już nawet imię młodego, pełnego talentu Redaktora, który jest mało z krajem obeznany, niewiele z życiem, ale za to może się po-