Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/265

Ta strona została skorygowana.

z nowym dziennikiem, który otwarcie religii bój wytacza... paple przeciwko... encyklikom... władzy doczesnéj, gada za żydami, gotów z Tatarami trzymać!! hę... Gdybyście państwo do gorliwości religijnéj łączyli cokolwiek zmysłu praktycznego powinnibyście teraz całym obozem przerzucić się do mnie, popierać i propagować moją gazetę, a zabilibyście organ przeciwny!!
— I pan byś na tém zyskał! rzekł cicho Sopoćko.
— Ma się rozumieć, ale nie tylko ja, zyskalibyście téż państwo... nie mało... bo bym wam przyszedł w pomoc do pozbycia się nieprzyjaciela. Ręka rękę myje, takie alianse nie są bezprzykładne.. a chłodny czy nie, przecież katolik jestem... temu nie zaprzeczycie.
— Hm! rzekł Sopoćko, patrząc w świecące oczy Drabickiego — hm! należałoby rozważyć.
— Należałoby i bardzoby należało — podchwycił Redaktor. — Ja mam tysiąc zręczności teraz ukąszenia i jego i was... Pojedynek... ostatnie numera więcéj niż czerwone... a wreście i cała historya téj aktorki Leny...
— Otóż, przerwał Sopoćko, zapominając się niemal — na początek zrób mi ty tę łaskę, żeby historyi z aktorką nie tykać...
A! nie tykać! dobrze! rzekł Drabicki — dla czegóź!
— Są osoby, które ona obchodzi... i spodziewają się jeszcze, że ją na lepszą wprowadzą drogę.