Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/284

Ta strona została skorygowana.

Nie wiedziała więc nawet, co się działo w mieście, gdzie na otwarcie obsygilowanego mieszkania tak niezmierna czyhała ciekawość.
Sąd w pełnym komplecie z protokulistą zjawił się u drzwi rano, obejrzał pieczęcie nienaruszone.. i przystąpił do otwarcia z całą formalnością biurokratyczną.
Izba pierwsza z nagiemi ścianami, zawierała na szaragach dwa stare płaszcze, pod niemi dwie pary butów, dzbanek z wodą i trzy zapylone stare czapki, dawno wyszłe z używania.
W prawo ciągnęły się pokoiki — pierwszy niegdyś zapewne od gości... okryty grubą warstwą pyłu, zawierał komodę zamczystą, kanapę z nogą złamaną, stół bibułą zasłany i kilką krzesełek... Daléj następowała izdebka z szafami zamkniętemi, a za nią pokój sypialny. Łóżeczko nader skromne, brudne, wyleżane, wązkie... stoliczek pod oknem, a między niemi ogromny żelazny o czterech zamkach stał kufer! — Najniewprawniejsze oko widziało w tém ślady niepojętego prawie skąpstwa... Człowiek te nie żył tu, nie jadł, spał nie wygodnie, całe jego życie było w kufrze... Ale nim przyszło do otwarcia go urzędowego, opatrzono szafy i komody, w których znalazły się rozliczne fanty ponumerowane, kosztowności i materye, srebro... widocznie wzięte w zastaw...
Pobożny baron był, jak się okazało, zatwardziałym