Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/31

Ta strona została skorygowana.

— O! ja téż wcale o tém nie myślę! zawołał.
— I ja bym tak sądził, mówił, jedząc Izydor — w pańskim wieku piszą się sonety do N. N... piosnki do lubéj... Elegie, sielanki, nawet próby tragedyi i zarysy powieści w rodzaju Jean Paula... nawet krytyki na koryfeuszów, po których głowach zawsze najłatwiéj na górę się wdrapać.. ale nigdy... artykuły wstępne o kwestyi wschodniéj, kwestyi propinacyjnéj, kwestyi panslawizmu i kwestyi katastru... Tego rodzaju elukubracyi podejmują się ludzie, dla których gymnastyka słów jest rzeczą obojętną i którzy najgorętsze diatryby wypracowują, ziewając...
— Jednakże, przerwał Młyński, z młodzieńczym ogniem i na tém polu coś zrobić można, tylko z większém niż ja... doświadczeniem i nauką...
— Z mniejszém jeszcze doświadczeniem, z żadną nauką, zawołał Izydor, ale z zarozumiałością i zuchwalstwém... Blaga! blaga! blaga! nic bez niéj, a wszystko przez nią...
Ale po cóż zdradzam tajemnicę naszego warsztatu!..
Pan, kochany młodzieńcze, przystępujesz do przybytku dziennikarstwa, jak do sakramentu, ano spojrz tylko na nas... Stare wygi, augurowie rzymscy spoglądają na siebie i uśmiechają się.
Kapłaństwo!! tak! kapłaństwo... ale ornaty w łachmanach, jakby po ormiańskich cerkwiach w turecczyźnie,