Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/54

Ta strona została skorygowana.

Zresztą w społeczeństwie naszém zbyt jest wiele odmian tego gatunku, aby egzemplarz potrzebował bardzo szczegółowego opisu..
Jedną z cnot p. Sopoćki była oszczędność posunięta do takiego stopnia, iż, aby pokusie wydania grosza nie uledz, nigdy go przy sobie nie nosił, w razie wydatku prosił, żeby go kto zastąpił — i — potém zwrócić zapominał. Ale to przez dystrakcyą. Zresztą był ozdobą towarzystwa. Księży w ręce całował, nawet gdy się od tego bronili.
Do ludzi odartych miał wstręt wielki (coś nerwowego), a z ubogimi obchodził się tak, aby im to dać uczuć, iż woli Bożéj, która ich dotknęła, sprzeciwiać się nie myśli. Winszował każdemu dotkniętemu boleścią krzyża, który mu Pan Bóg zsyłał, — a odejmować go lub ulżeć — miałby za świętokradztwo.
Źli ludzie przezywali go Jezuitą, z czego on w swojém kółku się chlubił; inni dawali mu przezwisko Faryzeusza, o czém milczał.
Zapomnieliśmy powiedzieć, że tłómaczył niegdyś piękną polszczyzną znakomite dzieło de Maistra, o opatrzmościowém posłannictwie kata w społeczeństwie chrześcijańskiém. — Nie potrzebujemy mówić, że był zwolennikiem cenzury kościelnéj i cywilnéj, a kary śmierci zapalczywym obrońcą.
Ale tak na oko, ktoby nań zdaleka spojrzał, wy-