Strona:Józef Ignacy Kraszewski - W mętnéj wodzie.djvu/91

Ta strona została skorygowana.

uchodził. — Sopoćko nie zdawał się wielce obawiać tych przeciwników... ale na wszelki przypadek, szermierz ostrożny — zbierał już do arsenału swego wiadomości o genealogiach, pochodzeniu, przeszłości... pewnych osób, któremi by ich wpływ mógł odpierać.
Dzieje się to tak na całym bożym świecie — w podobnych razach, gdy opinie ścierać się mają, — walczą z sobą orężem osobistości. Nie idzie o przekonania, ale o tych, co je głoszą, jak gdyby koniecznie i zawsze niepocieszna butelka płyn skwaśniały zawierać miała... Trafia się to — to pewna, przecież bywa i przeciwnie... Tłuką się ludzie temi butelkami a płyn — na ziemię rozlewa.
Drabicki skłopotany także, nosił się po mieście, siejąc przekąsy i dowcipy cudze o Sławku, bo go z powodu młodzieńczéj zapalczywości miał za niebezpiecznego przeciwnika. Szkodził mu szczególniéj, malując go na czerwono, chociaż sam wśród gorących za najczerwieńszego rad był uchodzić.
Stan umysłów w kraju rolę jego codzień czynił trudniejszą — stronnictwa coraz dobitniéj zarysowywały się w nadziei jakiegoś bliskiego wystąpienia czynnego — należało uchwycić się stanowczo jednego z nich. — W systemie człowieka takiego jak Drabicki, było zawsze trzymać z silniejszym, nigdy nie iść przeciwko prądowi dla prawdy, ale bodaj z prądem na nią —