Strona:Józef Rostafiński - O wilkołakach szczególniej świata roślinnego.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
725
O WILKOŁAKACH.

kami muchy, można dostrzedz, jak z wierzchołka każdej pojedyńczej nitki odrywa się coś, jak to coś, zostaje z pewną siłą wyrzucone w powietrze i legnie następnie w kilkacalowej odległości, jako maleńka ledwo dostrzegalna odrobina. Widząc to, można zrozumieć, że ów biały całun pyłku, otaczający zwłoki muchy, właśnie z jej odwłoku, a w szczególności z wychodzących ztamtąd nitek pochodzi.
To są, jak powiadam, rzeczy, które można widzieć nieuzbrojonem okiem i o których wspomina pierwszy De Geer pod koniec zeszłego wieku. Po nim, zacząwszy od Goethego, który, jak wiadomo, był i przyrodnikiem, cały szereg badaczów zajmował się dokładnem poznaniem tej choroby. Duméril był pierwszym, który w r. 1835 zrozumiał, że to jest grzyb, który powoduje śmierć muchy. Pan Cohn badał jego rozwój wewnątrz owadu, i nazwał go Empusa; ale dopiero przed 10 laty wypowiedział p. Brefeld przedostatnie słowo w tej sprawie. A co znalazł, to pokrótce opowiem. Za punkt wyjścia weźmiemy pod uwagę ów biały pyłek rozproszony przez nitki z odwłoku muchy wychodzące a mianowicie zapytamy naprzód, jak wygląda i co się z nim dzieje. Pyłki te, nasiona czyli tak zwane zarodniki grzyba, są tak maleńkie, że 50 ustawionych obok siebie w jednym szeregu dają dopiero długość 1 milimetra; to jest, że na cal wyszłoby ich 1200. Trzeba je więc oglądać pod mikroskopem, w kropli odpowiedniego płynu, jakim tu jest słaby roztwór soli kuchennej. Zobaczymy wówczas, że każdy taki zarodnik Empuzy, jest zawsze otoczony jakąś śluzowatą oponą, która jest przyczyną, że przylega z łatwością i dość silnie do przedmiotu, na który upadł. Każdy ma kształt kuli gwintowanego sztućca, to jest cytrynki, na jednym końcu spłaszczonej. Istota, która go składa, jest wpół płynna, przezroczysta, podobna zupełnie do kurzego białka; jestto tak zwana plasma czyli materya, której ruch w przyrodzie nazywamy życiem.
Życie fizyczne jest tylko wrażeniem, jakie wywołuje na nasze zmysły kolejny ruch, ciągła zmiana postaci tej plasmy, właściwej wszystkiemu, co nazywamy właśnie dla tego żyjącem. Jak plasma przestaje się rozwijać, ruszać się, jak zaczyna się rozkładać, mówimy o istocie, która przed chwilą była żywą, że umarła. Śmierć — to tylko fakt, że plasma danego jestestwa już nią być przestała. Jajko kurze, jak mówimy, zepsuło się — to znaczy nic innego, jak tylko jego białko, jego plasma, przestała być zdolną odbywać ruchy, których ostatnim wyrazem jest kura i już teraz jajko nie jest żywe, już się z niego kurczę nie wylęgnie.