Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
16
JÓZEF WEYSSENHOFF

— Mówisz naturalnie o kokotkach? — zapytał Frania.
— Ee! — i mężatki są bardzo podobne. Nawet powiem ci, entre nous, ta mała Wahrfeld, albo pani Doryna… ja ich tam nie kurmacheruję, bo to wiele zachodu i mało pożytku; ale gdybym tylko chciał — fiu, fiu.
— Wiesz, Franiu, że się tak o kobietach nie mówi.
Spojrzał młodemu urwisowi głęboko w oczy, aż tamten zarumienił się i począł się wykręcać:
— Przecież ich nie obmawiam; tylko tak mi się zdaje, sądząc po ich obejściu, a może się mylę?…
— Ja tych pań prawie nie znam — rzekł Okszyc — nie obchodzą mnie wcale; ale obchodzi