Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Dom państwa Lisów był już zwykle ludny, bo składał się z pana Ignacego, z jego żony Anny, z trzech córek, wszystkich na wydaniu, i dwóch synów. Najstarszy z rodzeństwa, Władysław, pomagał ojcu w gospodarstwie. Dzisiaj zaś, na imieniny pani Anny i najstarszej córki, również Anny, zjechało się sąsiedztwo bliższe i dalsze. Dom, siedlisko o niezliczonej liczbie pokojów, przejść, schodków, klitek i ganków, roił się od strojów kobiecych, od fraków i czarnych surdutów — wyglądał jak ptaszkarnia.
Z dalekich stron przybyła też