Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.

Pomimo jednak zaszczyty, pochlebstwa, pomimo całą sławę, młody Adepta nie pozostał długo w Pradze.
Za przykładem cesarza Rudolfa, mnóstwo książąt trudniło się Alchemią. Sława Sędziwoja wszędzie go już poprzedziła; wiedział, iż go wszędzie przyjmą z radością. Chciwy wrażeń i nowości, jak więzień świeżo na wolność wydobyty, jeździł po Europie; lecz nigdzie długo nie bawił, jakby go jakiś wewnętrzny niepokój, tajemna trwoga popędzała.




V.
Sztudgard.
„Dyonizy Zacharyasz, piękny młodzieniec,
bardzo prędko wynalazł kamień mądrości. Wtedy
nabrał ochoty zwiedzenia świata.“
Mardocheus de Delle 1603.

Dzień przyjazdu Sędziwoja do Sztudgardu był jakby uroczystością obchodzącą całe miasto. Już się ściemniało, bramy zamykano, a jeszcze potoki ludu szły lub wracały z jednego przedmieścia, w którem spustoszony klasztor sławny Alchemik zajął na swoje mieszkanie. Zdaleka łuna od świateł, dźwięki muzyki i gwar zabawy mimowolnie wabił ciekawych. Na kupach gruzu z rozwalonego muru, który otaczał dziedziniec i cmentarz klasztorny, paliły