Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/152

Ta strona została skorygowana.
142
6. LIPCA

parte, osłonione niémi, to do strumienia zbliżone, — tak właśnie, jak wedle opisu Barona de Tott, stały tu przed kilkudziesiąt laty jeszcze wzdłuż Bałki, auły zimowe Nogajców i ich przewoźne domy. Droga pocztowa wiedzie nas, wykręcając się po nad prawym wzgórzy bokiem. Łyse ściany Bałki zasłaniają nam dalszy widok; — gdzie niegdzie podarte głęboko, wodami wiosennych potoków, rzadko uprawne i zasiane, czasem pootwiérane dla łamania kamienia, w rozmaitym stanie i kształcie dobywanego tu i służącego do wszelkiego rodzaju budowy, na tysiączne użytki. Gdzie niegdzie do stop ścian tych przyparte, przytulone do zielonéj darni okrywającéj jéj boki, bieleją sieroty ziemlanki, z zielonym, porosłym zielskiem dachem i czarnym kominkiem z kukuruzowym koszem, nakształt wieżyczki wzniesionym, budką, kamiennym płotem, i kilką słabemi, ledwie dojrzanémi drzewkami. Te ziemlanki zgubione w stepie, patrzące na nas swém małém oczkiem-okienkiem, z czubem-kominem i otwartemi usty-drzwiami, wydają się dziwacznie, na przestworzu, łysem tych dzikich gór. Od Sza-