Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/221

Ta strona została przepisana.
219
5 SIERPNIA.

lesowi przypodobać. Na wyspie tej wylęga się mnóstwo ptastwa, czajek i morskich wron. Ptaki te są sługami świątyni, co rana lecą na morze i obmoczywszy skrzydełka, śpieszą na powrót, skrapiają gmach, a oschłemi potém pióry, zamiatają z prochu.
Niektórzy tak opowiadają: z przybijających tu statków, umyślnie tu płynące, przywożą zwierzęta, a z nich część zabiwszy na ofiarę, ostatek święcą Achillesowi. Ci, których burza na wyspę zaniesie, proszą bóstwa, aby im dało pokarm, i z ofiar wnoszą, czy mogą zabić lub nie zwierzę jakie. Za zabite opłacają cenę, jaka się im zda słuszną; a jeśli wyrocznia (była bowiem wyrocznia w świątyni) nie potwierdzi jéj, podnoszą ciągle, coraz wyższą ofiarując, aż póki ona jéj nie przyjmie. Natenczas źwierz wyznaczony przychodzi sam i zostaje w świątyni. Z tego zakupywania ofiar, wiele srébra zebrało się w świątyni. Achilles zjawia się we śnie, nie tylko przybijącym do brzegu, lecz i żeglującym, gdy niedaleko od wyspy płyną, wskazując im, którędy okrętowi bezpieczniej płynąć i gdzie ma stanąć. Drudzy powiadają, mówi Arrian