Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/67

Ta strona została przepisana.
65
1 SIERPNIA.

o tém jednak na miejscu, nic się dopytać nie mogłem.
Pokazywane mu także jedno wysokie drzewo rosnące w innéj baszcie, z głębogiéj fossy, w któréj zasadzone zostało, przez jakiegoś Baszę, na mogile ulubionéj żony. Tenże opowiada: o znalezioném ciele kobiéty, spadłéj z wierzchołka muru w fossę, ale odratowanéj; która gnana przez męża, skoczyła, i poszła potém skarżyć przeciw niemu.
Drzewa tego, tych powiastek, nie spotkałem tutaj. Jam raczéj szukał śladu baszty, w której przykuty siedział Alexander Koniecpolski; za którego okup chciano 50,000 czer. złotych, a zasadzono go w brudach, w ściekach, razem z tłumem więźniów i niewolnika najpodlejszego. Ale zkąd tu wziąść wiadomość przeszłém; gdy dawnych nie pozostało mieszkańców?
Od Zamku poszliśmy brzegiem Limanu, ku Cerkwi greckiéj, z któréj w téj chwili właśnie wychodziła z rozpuszczonemi choragwiami, świecąca jak różnobarwna wstęga, uroczysta processja. Mieliśmy zręczność przypatrzyć się ludności — niestety — tak prze-